Widmowo - podróże, góry, drony
Podróżuj z nami po górach i światach dronów — odkrywaj fascynujące historie i inspiracje
Debiut na skiturach: Skrzyczne oczami pierwszorazowca
widmo
1/24/2025Przyszedł w końcu dzień, gdy zimowe marzenie o skitouringu stało się rzeczywistością. Zdecydowałem się na Skrzyczne – idealne na pierwszy raz dzięki dobrze przygotowanym trasom i malowniczym widokom Beskidów.
Poranek na starcie
Spotkanie z przyjaciółmi o 8:00 w Szczyrku. Lekka kawa, szybkie wiązanie fok i… ruszamy. Pogoda idealna: bezwietrznie, temperatura tuż poniżej zera, śnieg ubity, ale miękki. Wsuwam skiturowe buty, zapinam narty i czuję ekscytację.
Podejście – lekcja pokory
Już po kilkuset metrach uświadamiam sobie, że coś jest nie tak. Zamiast trybu „podchodzenie” mam… tryb „zjazd”. Przez cały czas maszerowałem w bucie ustawionym do zjazdu, co sprawiło, że pod koniec podejścia zaczęła mnie boleć noga.
Walka z trasą i własnymi nogami
Mimo że dystans 14,4 km i przewyższenie 772 m to w teorii w sam raz na pierwsze skitury, to błąd z trybem buta dał się we znaki. Każde pchnięcie kijkiem wymagało większego wysiłku, a nogi paliły już przed połową trasy.
Ostatnie metry i nagroda widokiem
Około 3 godzin od startu stajemy na szczycie. Ból nogi przypomina, że natura nie wybacza błędów sprzętowych, ale panorama Beskidów wynagradza wszystko. https://www.strava.com/activities/13447750291
Co bym zmienił na drugi raz?
Sprawdzić dwa razy tryb buta przed wyruszeniem.
Przeprowadzić krótką rozgrzewkę i kilka próbnych kroków na płaskim terenie.
Podsumowanie
Pierwsze skitury to mieszanka zachwytu, zwątpienia i ogromnej satysfakcji. Choć podejście w trybie zjazdowym dało mi popalić i pod koniec bolała noga, ta przygoda nauczyła mnie pokory i zapadnie w pamięć jako jeden z najlepszych sportowych debiutów zimy. Nie mogę się doczekać kolejnej wyprawy – tym razem z butami w odpowiednim ustawieniu!